kilka miesięcy temu zatrzasnęłam za topornymi drzwiami
jedną z ważniejszych spraw dla człowieka.
zatrzasnęłam szczelnie.
świadomie. celowo. i z założenia jedynie na chwilę.
by móc te drzwi otworzyć później z mocą, zrozumieniem, świadomością.
właśnie to czynię.
miesiąc temu otworzyłam te drzwi.
szczelnie zamknięte przez ostatnie miesiące.
i - oczywistość - od miesiąca Się Dzieje.
bo jakżeby inaczej.
wystarczyło uchylić tę toporność,
ogromna ilość światła przedostała się,
a swoim powerem szarpnęła drzwi otwierając na oścież!
miesiąc cudowny.
tyle zdarzeń, marzeń, słów, myśli, spotkań, poznań i tych niewiadomych,
które dopiero zaczną się wydarzać za dni kilka..
dokonałam w sobie ogromnego przełomu,
cudownego przełomu.
otwartość, nauka, cel.
marzenia.
i w końcu udało się choć na chwilę osiągnąć ten stan relacji,
do którego dążyłam od tylu tylu lat..
odczucie, które potwierdza, że to w ogóle JEST MOŻLIWE.
niesamowitości, które dzieją się w ostatnim czasie,
przekraczają moje najśmielsze oczekiwania.
po prostu się otworzyłam.
bardziej niż kiedykolwiek.
jaśniej. pełniej. czyściej.
poczucie szczerości wobec siebie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
poczucie zespolenia, oczywistości zdarzeń i marzeń.
pragnienia, spełnienia, spojrzenia.
wszystko staje się przejrzyście jasne.
i nie udaję już, że jest inaczej.
i ujrzałam w tymże dziwacznym miesiącu efekty swojej kilkuletniej pracy.
wszystkie te autoterapie, przepracowanie - to wszystko działa!
działa tak bardzo, że nie mogę się pozbierać ze zdziwienia!!
cholera, udaje się powoli.
chyba udaje się to, co próbowałam osiągnąć cztery lata temu.
mam nadzieję.
( choć to prawda. będzie cholernie trudno.
ale jestem silna. niech będzie trudno. byle SZCZERZE! )
jedne maleńkie drzwi...
które miały być po prostu jednym z wielu narzędzi.
[[ to będzie wyjątkowo smaczna jesień. ]]
A.
OdpowiedzUsuń"smaczna jesień", lubię te słowa
niosą smak chwili w sobie każdej
drzwi do miejsc otwierają uczuć w których istnieją sprawy ważne
a.