piątek, 27 kwietnia 2012

rana Miłością szarpana


dotknąłeś najmocniej
małej dziewczynki

łagodnością
miłości

stanęła bezbronna
bezradna
niemocna
rozłożyła ręce

przytuliłeś człowieka
dotykiem umysłu
rozszarpując cierń
spełnieniem głaszczesz

a
łkanie dusi

niemocą Spotkania

wszechobecność
wrogiem
wzajemności





boli  dziś

nieustanna nauka pokory

by nie czekać bliskości

wierząc



tulę Siebie

obecnością
- najczulszym gestem Miłości


wtorek, 24 kwietnia 2012

cierpienie ?

" Czarownictwo nie utrzymuje - jak czyni to Pierwsza Prawda buddyzmy - że całe życie jest cierpieniem. Przeciwnie, życie jest czymś cudownym. Powiedziane jest, że Budda uświadomił sobie cierpienie, gdy zetknął się ze starością, chorobą i śmiercią. W czarownictwie starość jest naturalną i wysoko cenioną częścią cyklu życia, czasem najwyższej mądrości i zrozumienia. Choroba oczywiście powoduje cierpienie, ale nie musi to być cierpienie nieuniknione: praktyka czarownictwa zawsze była związana ze sztuką uzdrawiania, z ziołolecznictwem i położnictwem. Śmierć również nie jest straszna: to tylko rozpad fizycznej formy, który pozwala duchowi przygotować się do nowego życia. Oczywiście, cierpienie związane jest z życiem - jest częścią nauki. Ale ucieczka z koła narodzin i śmierci nie jest optymalnym rozwiązaniem, tak samo jak harakiri nie jest najlepszym lekarstwem na skurcze menstruacyjne. Gdy cierpienie jest rezultatem społecznego porządku lub ludzkiej niesprawiedliwości, czarownictwo zachęca do aktywnej pracy nad jego uśmierzeniem. Jeśli natomiast cierpienie stanowi naturalną część cyklu narodzin i zaniku, uśmierza się je poprzez zrozumienie i akceptację, poprzez ochocze oddanie się po kolei ciemności i światłu. "

[ Starhawk ]

Lgnę.


do Cie-bie(gnę)

przyjMIj otwartością ramion
łaskotany nerw podbrzusza

słodki róż
macką myśli krząta
w uWAŻNOŚCi od-czucia

rozpryska się cie(r)ń
Światłością Istoty

[ŻYCIE doprowadza do orgazmu]

♥♥♥

wtorek, 17 kwietnia 2012

Ścieżka Żadnej Praktyki


Drogą wszystkich buddów jest ścieżka żadnej praktyki.
Ten, kto nią kroczy, osiąga stan buddy.
Pieśń Tilopy (XI w.)


" Co więc czynić? Jeśli właściwą drogą jest żadna praktyka, to co robić? Po prostu, żyjcie spontanicznie. Czego tu się bać? Dlaczego tak bardzo boicie się żyć spontanicznie? Oczywiście, są jakieś niebezpieczeństwa, są zagrożenia - ale to dobrze! Życie nie jest jak tor kolejowy, po którym pociąg jeździ, przetacza się stale tak samo. Życie jest jak rzeka: samo żłobi własny szlak. Nie jest sztucznym kanałem. Kanał to nic dobrego - a kanałem jest życie nawykowe. Niebezpieczeństwo istnieje, ale niebezpieczeństwo to życie, jest ono wplecione w życie. Tylko martwemu człowiekowi nic nie zagraża. Dlatego właśnie ludzie stają się martwi.
Wasze domy przypominają raczej groby. Jesteście zbytnio zaaferowani bezpieczeństwem, a zbytnie zaaferowanie bezpieczeństwem zabija, ponieważ życie nie jest bezpieczne. Tak już jest; nic na to nie można poradzić, nikt nie może uczynić go bezpiecznym. Wszelkie zabezpieczenia są fałszywe, wszelkie zabezpieczenia są urojeniem. Kobieta dziś cię kocha - a jutro, kto wie? Jak możesz być pewien jutra? Możesz iść do urzędu i zarejestrować prawną więź, żeby jutro też pozostała twoją żoną. Może i pozostanie twoją żoną w sensie prawnym, ale miłość może zniknąć. Miłość nie zna ram prawnych. A kiedy miłość znika, a tymczasem żona pozostaje żoną a mąż mężem, między nimi pojawia się martwota.
Ze względu na bezpieczeństwo zawieramy małżeństwo. Ze względu na bezpieczeństwo tworzymy społeczeństwo. Ze względu na bezpieczeństwo stale posuwamy się wytyczonym torem.
Życie jest dzikie. Miłość jest dzika. A Bóg jest absolutnie dziki. On nigdy nie przybędzie do waszych ogrodów, są zbyt ludzkie. Nie przyjdzie do waszych domów, są za ciasne. Nikt nigdy go nie spotka na waszych wytyczonych trasach. Jest bowiem dziki.
Pamiętajcie, tantra mówi, że życie jest dzikie. Trzeba je przeżywać pośród wszystkich niebezpieczeństw, zagrożeń - i to jest piękne, że jest w nim przygoda. Nie starajcie się kształtować swego życia według ustalonego wzoru. Pozwólcie mu płynąć własnym nurtem. Akceptujcie wszystko; przekraczajcie dualizm poprzez akceptację i pozwalajcie, aby życie płynęło własnym nurtem - a dotrzecie, gdzie trzeba, z pewnością dotrzecie. Mówię: „z pewnością” nie po to, żebyście poczuli się bezpiecznie - mówię tak, bo to jest fakt. To nie jest ta pewność, którą daje wam poczucie bezpieczeństwa. Ten, kto jest dziki, zawsze dociera do celu. "

Osho, Tantra, The Supreme Understanding, str. 170-171


" Rozumiem teraz, że dla mnie duchowość wiąże się z delikatną, radosną, przestrzenną częścią mnie, która zamyka się w zetknięciu z agresywną dominacją. Im usilniej próbuję ograniczać swój umysł zewnętrznymi formami, tym bardziej ta subtelna energia umyka jak płochliwa młoda dziewczyna. Muszę chyba zaufać bezmierności mojego umysłu i puścić wszystko, pozwolić, by moje ramiona swobodnie zwisały, nie próbować kontrolować sytuacji, a jednak nie ulegać tłoczącym się dyskursywnym myślom ani nie lgnąć, gdy mój umysł uczepi się czegoś. "


[ Tsultrim Allione ]

poniedziałek, 16 kwietnia 2012