środa, 20 maja 2009

kobieta prosta w obsłudze


kobiety są tak banalnie proste w obsłudze.
wystarczy kilka zupełnie małych gestów, żeby zwróciły na ciebie uwagę.

i tak niewiele potrzeba, żeby zdobyć jej (kobiety) przychylność.
wystarczy zaspokoić naiwne pragnienia, zachcianki wręcz.
wyssane z książek, filmów i własnych doświadczeń.
troszkę postymulować jej spojrzenia i odczucia drobiazgami.

i wydawałoby się, że jest gotowa zrobić dla ciebie wszystko.
a tu nagle pstryk.
to tylko złudzenia.

bo to kobieca dusza jest sferą erogenną.

i gierki, kwiatki i spacerki może i są przyjemne dla kobiety,
może i są ważne, potrzebne, może mają jakieś znaczenie.

może ułatwiają pewne sprawy na dzień dobry.
ale przecież, o basta!, kobieta nie zaangażuje się w relację
bo dostała ukochane tulipany!

ale gdy już się zaangażuje,
gdy już nie o kwiatki i czekoladki chodzi,
to kobieta ma tyle czułych punktów...
i gdyby je tak wszystkie dotknąć...
gdyby każdy z nich, po kolei, delikatnie,
subtelnie dotknąć...
można by wtedy wszystko...
i kobieta ma tego świadomość,
zdaje sobie z tego sprawę.

i wszystko jest w porządku,
dopóki mężczyzna nie odnajdzie tych punkcików kobiecej naiwności
i nie zacznie głośno o tym mówić...
[ sic! ]

" Kobieta pozwoli zrobić ze sobą, co zechcesz,
bylebyś jej o tym nie mówił. "

St. Żeromski

2 komentarze:

  1. "A" dziękuje za uśmiech... "skrywany poza..."

    OdpowiedzUsuń
  2. [
    a po takim dzień dobry
    może trochę ułatwionym

    kiedy przychodzi ten moment
    kiedy można przestać kłamać
    że to wszystko jest prawdą?

    ( a co jeśli nie ułatwia
    tylko umożliwia? )
    ]

    OdpowiedzUsuń