31 X 2009
Wracasz do własnego mieszkania. Czeka na ciebie Ktoś z kubkiem gorącej herbaty, uśmiecha się do ciebie. Gdy się śmiejesz – śmieje się z tobą. Gdy ci smutno – jest tuż obok. Gdy chcesz być sama – zostawia cię samą. Porządkujesz szafki, sprzątasz, chcesz włożyć swoją pracę w tworzenie Domu. Jesteś u siebie, tworzysz coś pięknego, w sobie, dookoła, z drugim człowiekiem. Pytam Cię czy jesteś szczęśliwa. Jesteś. Trzeba jeszcze uporządkować parę spraw, przeorganizować kilka drobnostek, ale to do zrobienia. Już tylko od ciebie zależy, jaki zrobisz krok.
A ja milczę. Milczę, bo przecież co tu mówić. I bardzo się uśmiecham, że tobie się udało. Że masz to, czego chciałaś i potrafisz zorganizować życie tak, by puzzle złożyć w czytelną całość.
A ja się smutno uśmiecham.
To bardzo ważne spotkanie było. Pokazało mi wszystko to, czego się faktycznie tak obawiałam... Co widziałam, ale jeszcze tliła się nadzieja, że może jednak jest inaczej... Nie jest. Nie jest i muszę przyjąć do wiadomości i zacząć pracować nad tym intensywnie.
To był kiedyś najbardziejszy z moich światów. A teraz siedzę i patrzę. I bardzo dobrze mi się patrzy i bardzo dobrze słucha. Ale ciężko cokolwiek od siebie… I tak mocno chciałabym być tam z wami naprawdę. Tak bardzo bym chciała. A nie umiem już. Coś we mnie zniknęło. Patrzę na was i myślę, że każda z was ma to, o czym ja mogę tylko marzyć. Że każda z was realizuje to, co jest dla mnie, zdaje się, nieosiągalne. Jejku, jak bardzo chciałabym umieć poruszać się w tym świecie. Świecie bez pokrzywionych twarzy, lęków, depresji i nerwic. A jednocześnie w tak pięknym świecie, pełnym myślenia, światłości i czułości.
Tak bardzo bałam się dziś tu wrócić. Dobrze mi tam było. Dobrze, mimo że takie chore zagubienie. Ale był ciepły koc, duże łóżko w dużym pokoju, dużo uśmiechu i ta filiżanka pysznej kawy z likierem. I radość z dzielenia się i trzymanie za łapkę i naturalną szczęśliwość w oczach. Już nie pamiętam, kiedy przebywałam ze szczęśliwymi ludźmi. Z ludźmi bez problemów z głową, bez paranoi, lęków, łez. Skurczył się mój świat. Skurczył niemożliwie do smutków, trudnych słów i niepewnych spojrzeń. Zostały herbaty i zapiski. Nawet książki odeszły.
Tak bardzo bałam się dziś tu wrócić.
A gdybym tak wziac Cie za reke, a gdyby tak powiedziec, ze Ty tez potrafisz? Kiedys to Ty mowilas, przekonywalas i mialas racje.
OdpowiedzUsuńChcialabym widziec Cie szczesliwa, wiedzec, ze usmiechasz sie szczesliwie.
Kocham i jestem.
C.
a gdyby tak...
OdpowiedzUsuńgdyby...
[ tak byłoby mi dobrze... ]
bądź.