i pójdę sobą
tobołek zarzucę przez
ramię
Kot w torbie wełnianej
i pójdę daleko
mech mnie przywróci
znów próbowałam się
scalić
w oddaniu
znów próbowałam być
większa niż jestem
a może mniejsza
i oddać się
w imię miłości
romantycznych bzdur
bez domu
bez życia
bez drogi
bez siebie
odejdź
odejdź już
i nie wracaj
zostaw mnie samą
na bezdrożu rozdroży
tak będzie nam lepiej
nie skrzywdzę cię
nie zmniejszysz mnie
pójdę do ziemi
do mchu
do drzew i traw
pójdę machać nogami
nad rzeką
pień będzie mym
siedliskiem
zbuduję Dom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz