Do ust mnie nieś i dław zachłystuj się
Wyjąkaj ten głód i jedz łapczywie - znów
Nim rozbełta Ci spojrzenie dziwny wstyd
Nim zostawisz mnie jak pełen resztek stół
W łazience prowokujesz torsje
I Twoje serce zwraca na posadzkę - chłodną - podniecenie
Całą czułość, uwielbienie - bulimiczne serce zwraca na posadzkę całą moją miłość
Myjesz palce
***
nie paląc było
życie nie do zniesienia
nad-czucie
otępiały umysł
chłodno refleksją każe przyjąć
odrętwienie
klatki piersi.owej
zabić zabij zabijesz
myjesz palce
umywasz ręce
w tył zwrot
naprzód marsz
wyszkolił cię w mundurze świat
rytuał stanowczy
by przeżyć
rozsypujesz się we mgle
ulotnej nieścisłości
umierasz
pełnią życia
nader blisko
oddala cię w cień
cień za dniem
dnem na dno
opadasz
upadasz
gnijesz
rozrzucasz ramiona jedności pragnieniem
uciekasz bezbłędnie lękiem
bliskości
schemat temat twój dopada
nomada we mnie
burzy
nieścisłości krąg
ku wolności zburzeniu
wzniosłości wywyższeniu
odejdziesz powolnie
pewnym krokiem
lecz
wrócisz tu
bo życie
najlżejsze
w bliskości bólu
nie do zniesienia
jest
gdy strachem zjednoczenia
utraci się świat
strategii prostych rytualnych schematów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz