niedziela, 14 października 2012

kolejna jesień...
      ...jesień od nowa

gdy znów
roztrzaskane kryształem marzenia
legną w gruzach

kolejna próba
rozpostarcia skrzydeł
ponad
zderzeniem z twardociałem betonu


ostrożnie podnoszę głowę
próbą pokonania
lęku

dopiero co
odnalezienie Domu
wyzwoliło odwieczny spokój serca

dziś
Dom jest w schronieniu
pilnie strzeżonym
rozświetloną istotą
rzeczy

czasem tylko
krótką chwilą puszczają barwy ochronne
i łza kamienna
stacza się ciałem

przychodzisz tak silnie
gdy obecność Najwyższa uśmiech śle
wchodzisz z impetem
w przestrzeń umysłu

rozplatając hipokrytyczne
"jest dobrze"
zapachem, oddechem, dotykiem
drgnie lekkie wspomnienie
doskonałości

niezniszczalna wola Prawdy
roznieciła ogień
zalewając oceanem niecierpliwości
następstwa

wchodzisz prędkością światła
milczeniem
w najczulszą pustkę





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz