wtorek, 21 października 2008
ot tak
zadzwoniła dziś kobieta. jutro szkolenie. inna bajka. muszę zrobić małą wymianę garderoby, odłożyć na półkę wspomnień swe fatałaszki i przyodziać barwy wojownika codzienności... śmieszne to trochę. ale zaczynam też wiele widzieć.
i stałam się taka przyziemna. do bólu normalnieję. zamiast lataniu nad ziemią myślę o pracy czy szpinaku na obiad... zabawne. widzę siebie sprzed kilku lat, gdy jeszcze bawiłam się w podobną, choć inną rzeczywistość. bywało groźnie, gdy zatapiałam się na maksa w konkretach... zdarzało się przecież. teraz inaczej, wszystko inaczej. a jednak obserwuję nieustannie od miesięcy subtelny powolny powrót do swojego młodszego 'ja'.
piszę do W.
milczy. wiesz, W., słucham sobie, tak na dziś, "To nie był film"...
tęskno mi.
niebawem znów będzie Spotkanie. Spotkanie, na którym normalna Ja byłabym. ale zapewne znów nie będzie mnie. wybory. konsekwencje własnych wyborów. słów, spotkań, rozmów. niechcianych sytuacji.
straciłam Człowieka - straciłam Przyjaciela. niedawno.
czasem wspomnę. czasem zakłuje. ale nie pamiętam na co dzień.
żyję nowym życiem.
pierwszą nowością w dorosłości była samotna, świadomie samotna Droga.
a teraz odcięta, świadomie odcięta pępowina. pępowina wspomnień, przeszłości bliskiej, strat.
sztuka tracenia, pamiętam, rozmawialiśmy wiele z WB. o niej. bardzo wiele. na tym samym etapie Siebie napotkaliśmy swoje istnienia. wiele dobroci, wiele słów, wiele milczenia. to, co było potrzebne wtedy - nadeszło. i odeszło wraz ze zmianami. było smutno, było źle. przywykam.
a dziś szwędałam się nad wyraz wiele. niewiele słów, wiele myśli ulotnych nieistotnych. długi dzień. dziwny dzień.
Ł. zrobił makaron ze szpinakiem. miło było zjeść ciepły posiłek.
a teraz muszę wybrać się na papierosa. i chyba zrobię sobie słodziutkie mocne kakao na dobry wieczór.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie potrafimy już tam wrócić Biały puch zaszyłyśmy sobie w plecach. Same. Obgryzając nitkę.
OdpowiedzUsuńZnów płyniemy tylko po powierzchni. Noc jest gładka i czysta. A jednak nocami szczypią mnie palce. Schowany w komórce serca zapach zimowej ulicy. Niedługo znów spadnie Śnieg.
Ja chyba też już lubię te fotkę.
G. ( pierdoły z tymi inicjałami, Marek Koniarek:P)
...
OdpowiedzUsuń