poniedziałek, 3 listopada 2008

tęskno.

pisałam dziś do B.
że wracam z pracy, pod śnieżnym niebem, przez las...
że liście szeleszczą, że ostatnich ptaków odgłosy tuż tuż...
i kolory miasta snujące się w oddali....

tęskno, tęskno mi.

dziś był sen.
sen, który obudził mnie przeraźliwie spłakaną.
strach.
wiem, z czego wynikał każdy jego fragment i dlaczego tak, a nie inaczej.
szłam z tymi słonymi wciąż policzkami do pracy,
a przez cały dzień powracają flashbackami sceny ze snu...

strach przeraźliwie zmroził odczucia.
tęskno, tęskno mi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz