niedziela, 11 stycznia 2009

księżyc, co by go wstążką ściągać...


dziś księżyc taki czarownicowy, taki, co by go można za wstążkę ściągnąć... - kochana C. pisała. marzy się mój dawny parapet i gwiazdy nad głową, z kawą w dłoni i papierosem w drugiej. z niepewnością istnienia każdego kolejnego dnia, lecz z pewnością obecności czarodziejskości dookoła... przypominają się tamte listy, bo przecież na tymże parapecie... listy, w których mnóstwo bólu, cmentarzy, śmierci na śniegu, dużo radości także, latania na miotłach, szklanych podłóg; litry kaw, tysiące czekolad i lampek wina... pozostały z tego jedynie ślady na papierze i niezaleczone jeszcze niektóre rany w sercu... jak to dziwnie było -mieć 16 lat...
a teraz marzymy z C. o wspólnym spacerze starówkowymi uliczkami, wśród nielicznych nocnych marków, o grzanym winie z pomarańcza, o pogaduchach do rana i tylko tak, żeby przytulić się... i tak chciałoby się porozmawiać, jak człowiek z człowiekiem. bo od rzeczy to już się ust nie chce nawet otwierać... chciałoby się pomówić, i tylko nie ma z kim... taki wieczór na pójście spać lub ewentualne rozklejenie się, by dobrze było. choć przecież jest dobrze, wszystko dobrze... szaleństwa ciut się jedynie marzy... tańczenie jak dawniej do Tracy Chapman, śpiewanie Beatlesów na przystankach, skakanie po kałużach, huśtawki nocne w pustym parku...
i melanże nocne, południowe czytadła i pisadła, wieczorne seanse filmowe...

5 komentarzy:

  1. "A" - łazikowania bez celu nocą, szaleństwa nie tylko ciut, i czasem po prostu posiedzieć bardzo blisko kogoś w milczeniu, chłonąc obecność bliskiej osoby, siebie i wszystkiego wokół... także mi tego brakuje

    OdpowiedzUsuń
  2. przytulam cieplutko tym zimowym wieczorkiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Existence, well, what does it matter?
    I exist on the best terms I can.


    [ heart and soul, one will burn. ]

    bo wszystko jest tak dobrze, jak może być, prawda?.. tylko co to tak naprawdę znaczy, i czy to rzeczywiście dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie to kwestia spokoju wewnętrznego w odniesieniu do codzienności.
    wtedy mówię, że jest dobrze.

    a czy to rzeczywiście dobrze...?
    pewnie okaże się po latach... ;)
    ale ja wierzę, że wszystko, co spotyka nas na drodze jest bardzo istotne, ważne i potrzebne właśnie na tę konkretną chwilę naszego życia...
    i ta wiara daje mi sporo optymizmu, dlatego mogę swobodnie powiedzieć, że teraz jest DOBRZE! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałabym odnaleźć ten zagubiony parapet.

    teraz. przejść przez szklane drzwi w moim pokoju, wprost do Twojego. opowiedzieć o tylu sprawach, podzielić się tyloma myślami, które krążą po mojej głowie jak dzikie ptaki. obijają się o wewnętrzne ściany mojej głowy, szybko trzepocząc skrzydłami...
    chce mi się czytać, chce się pisać nawet, jak kiedyś... białe kartki rozrzucone na biurku, aż się o to proszą... och pijana kawą jestem, pijana obecnością pięknego anioła w moim pokoju... wiesz, on mnie oplótł swoimi silnymi skrzydłami i tak mi teraz dobrze, bezpiecznie... aż moja dusza mruczy...
    mruczy sobie ot tak.
    całuję Cię Kochana i tulę mocno:*

    OdpowiedzUsuń