wtorek, 17 lipca 2012



nie kwitnij pod moim oknem
w deszczu
nie proś szyby
żeby pod twym oddechem ciepłym pierzchła

tyle liści
odeszło aby nie wrócić

przeklętą zielenią
podpełzasz pod moją głowę
i przez brwi ściągnięte
mówisz: jestem

a ja odpycham
twoje srebrne ciało
w zaciśniętej pięści pospiesznie
kruszę na pył zerwane liście

[ Poświatowska ]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz