sobota, 13 sierpnia 2011

nie chcę takiego świata!


Tyle rzeczy się wydarza na tym świecie, że ja nie chcę już tak.. tak strasznie nie chcę. niedawno znów, po wielu wielu latach zaczęłam trochę podczytywać wiadomości.. ileś artykułów powodujących we mnie odrazę do człowieka (bo przecież, jak kurde można..!), ileś zabójstw, tragedii, śmierci, wypadków, zginięć, zamachów, podejrzeń zamachów, samobójstw.. ja nie chcę takiego świata!
Szalę smutku przeważył we mnie artykuł na temat Somalii. dwa tygodnie absolutnie nie byłam w stanie przeczytać słowa, wystarczyło, że ujrzałam na zdjęcie.. to za dużo już, za ciężkie.. a któregoś dnia reportaż znów pojawił się znienacka przed moimi oczami i beztrosko, impulsywnie zaczęłam czytać.. i nie chcę, nie chcę, nie chcę! przypomniałam sobie znów doskonale, dlaczego wiele lat temu przestałam oglądać i słuchać wiadomości.. nad tymi słowami o Somalii, o udręce, głodzie po prostu się kompletnie rozkleiłam i nie dałam już rady powstrzymać łez... nie chcę, naprawdę nie chcę takiego świata. jest we mnie wielki protest przeciwko całemu-złu-które-się-dzieje.
Jacek powiedział ostatnio, że on nie wierzy w 'przedwczesną śmierć'. że Matka Natura tak właśnie nas wyludnia, że musi sobie jakoś z nami radzić. ja wiem, i ja to doskonale rozumiem. tylko dlaczego takimi metodami?? dlaczego każdego dnia setki ludzi musi ginąć w bólu i mękach z głodu..? J. mówi też, że to jest ostrzeżenie. Że dla kogoś tak delikatnego jak ja to są tragedie nie do oglądania, ale że ktoś, kto jest w stanie swobodnie patrzeć - powinien to ostrzeżenie odczytać, wyczuć.. Sami doprowadzamy do wielu z tych tragedii traktując Matkę Ziemię i Życie w taki sposób.. może jest to racja. jednak nie przekonuje mnie ciągłe cierpienie niewinnych istot.. cholernie niewinnych..
Artykuł przeczytałam miesiąc temu, a czasami budzę się rano, jak dziś, i na nowo przeżywam to, co się tam dzieje..
Ja wiem, że to rodzinne. Moja najdroższa M. zaczęła mi kiedyś płakać w centrum miasta, w rocznicę zabójstwa noworodka, o którym głośno było w mediach.. Straszne to wszystko. Naprawdę nie chcę, nie chcę, nie chcę!
Krzyczy we mnie jedno wielkie: "NIE!!!"
Tylko powiedzcie, jak nie poczuć tego i jak nie dopuścić do siebie tych wszechogarniających wiadomości..

5 komentarzy:

  1. Otaczasz się Miastem. Budujesz swoją rzeczywistość w systemie który jest zakłamany. Czemu dziwisz się, że widzisz to co widzisz? Pozdrawiam :)

    Aldaron

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oceniaj. Wszędzie można żyć w zgodzie ze sobą. Również w centrum babilonu.
    Nie dziwię się, że to widzę - dziwię się, że to istnieje. Babilon bowiem nie usprawiedliwia okrucieństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale to nie o to chodzi... na świecie dzieje sie WIECEJ dobrych rzeczy niż zlych. Babilon CELOWO naglasnia zle po to, aby wam zryć beret. Poza tym.. każdy ocenia. A jak porównam Adelkę z ideałąmi z dawnych lat i obecną to mam naprawdę spory zawias i może stąd moje milczenie... Pozdrawiam i odnalezienia w koncu życze. Ale dopoki nie rzucisz Wawy w diabły i będziesz sie fascynować rzeczami, ktore zaspokajają tylko chwilowe emocje i żadze to nadal bedziesz bombardowana tzw. "wiadomosciami" i niezaleznie co o tym myslisz - przesiąkasz tym, zanikasz... to nie tylko moje zdanie. Uwielbiam Cie dlatego to pisze, a nie po to by kłócić się o rację... Hej

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiesz, po co i dlaczego jestem tu, gdzie jestem, jaki mam cel, co odnalazłam i jakie narzędzia daje mi ta Droga, przestań więc proszę zarzucać wyssanymi z palca teoriami na mój temat i mówić mi, jak mam żyć...
    Owszem, na świecie dzieje się mnóstwo Pięknych Rzeczy i akurat te zauważam na co dzień.
    I życzę więcej akceptacji...

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mowie jak masz zyc... masz zyc jak chcesz, wyrazam swoje zdanie. i nawzajem z akceptacją...

    OdpowiedzUsuń