wiosna, krople zsuwają się z rynien
wprost do beczki, deszczówka cenna
wprost do beczki, deszczówka cenna
myję ciało, patrzę w lustro
masz rację - wzrastam; rumieńce zdrowe
i krew czystsza, oddech świeży
w kominku ogień dogasa, cisza snuje się po kątach
olibanum oczyszcza poranek, napar już gotowy
dosypię i sól, niech wspomoże
ach, drzemiesz jeszcze
śnij więc, ja obmyję ci stopy
zanurzam delikatnie w gorących ziołach
masuję nagietkiem skórę, obmywam ból mantrą
ocieram łzę
całuję twe stopy, a ty otwierasz oczy
chore, spuchnięte
i uśmiechasz się, beztrosko
wolny
wolny