Ja cóż - włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
Pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Ze mną można tylko
W dali znikać cicho
i uśmiecham się ciepło.
bo przypominam sobie,
gdy mając te 6-7 lat
słuchałam tej płyty.
i ta piosenka zawsze wtedy
powodowała u mnie
jakieś niewyobrażalnie wielkie emocje.
niewyobrażalne,
jak na taki wiek i takie doświadczenie
( a raczej jego brak ).
i te słowa...
słowa, które tak bardzo we mnie zostały.
słowa, które bardzo bardzo pozwalały wtedy marzyć
temu dziecku,
które było zbyt wrażliwe i zbyt wierzące w szczęście i miłość.
słowa, o których to dziecko,
ta mała ja,
marzyłam...
że kiedyś je usłyszę.
usłyszę, gdy będę już dużą dziewczynką.
i będzie we mnie ten kawałek szczęścia.
i kawałek miłości.