czwartek, 24 listopada 2011

[ ...odchodząc w cień na ostrzu własnego noża... ]

minęło
wybuchem możliwości
czas upływa
lżej
w bez-niewiedzy

dosadna niecielesność
oddala pragnienia
Istnienia

odchodzi w niepamięć
niebyt

bezgłośnym szeptem mija
dzień zrozumienia

wybaczyć sobie pragnienie

lojalność wobec
tchnienia
czyż może być wymierna?

miarą Dobroci
staje się
zadośćuczynienie

*

trzaskiem tańca
radość
rozdrapana
we mgle

1 komentarz:

  1. Z jakąż mądrością taniec uczuc i myśli, pojawiający się i znikający każdą ulotną chwilą ...

    OdpowiedzUsuń