Puste łóżko i miś to dziś już zbyt mało
Marzysz wrócić do chwili
Gdy dom pełen był krzyków dzieci, zakochanych oczu
Drobnych gestów miłości bez żalu
Robisz mi zdjęcie
Ta pustka oczu.. przeszył mnie Twój lęk
Już wiem, dziś się wydarzy...
Bądźmy uważni.
Przy oknie unosisz świece
Twą postać jak lustro odbija
Noc
Już wiem, dziś będziemy za Tobą biec
...
Wśród pomieszania
niepozornie otwierasz się na przestrzeń
Oddech z poziomu serca
Wyciągnęła swą spiczastą dłoń ratując życie
Klękam
Przepraszając niebo za ludzką ułomność
I ta niezbita pewność znów
Jedynie drobny strumień świadomości, to drobne połączenie
Nie przestanę się modlić, póki nie ocalejesz...
Twoje oczy.. ta szczypta zaintrygowania, morze smutku, szczęściem dostrzegam i radość,
choć zrezygnowaną, spętaną
Gdy witasz mnie chłodno posyłając miłość
Chcę Cię przytulić,
jesteś taka niedostępna.
Gdyby tak móc spojrzeć Ci w oczy, wyjawić delikatnością
" Jestem tu, by Wam pomóc..
Choć krew się poleje..
To tu jest Prawda.. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz