ulica i ona
podąża spokojem smutku
wśród nieznośnego absurdu
zwierzęcego tłumu
dźwięki oddające treść myśli
i obraz zastygniętego w skupieniu czoła
lekkim krokiem oddaje nostalgię
tęsknoty ciągnącej się
w nieskończoność
nieznane do niedawna poczucie miłości totalnej
powraca wspomnieniem
odchodząc z dnia na dzień
coraz bardziej
w (nie)pamięć ciała
gdy tylko rozpościera skrzydła
pojawia się jakiś on
wracając niedelikatność bólu
złamanego od narodzin serca
chciałaby już
już dziś
wyzwolić się od tych paranoi
dziecięcego lęku
w walce o miłość
dotknąć chwilą niezaprzeczalnego szczęścia
bezwarunkowej miłości
i tęsknić już zawsze
ku osiągalnemu
źródłu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz